WSPIERAMY

EKO
NGO

TELEWIZJA W-MODR

Rok 2020 w Galerii BWA

BWA w Olsztynie
To był czas zdominowany przez pandemię koronawirusa. Podsumowujemy rok 2020 w Galerii Sztuki BWA w Olsztynie.

Paweł Amulewicz, Telewizja Kopernik: Jak podsumuje Pani rok 2020 w Galerii BWA?

Małgorzata Bojarska-Waszczuk, dyrektor Galerii BWA w Olsztynie: Tak jak dla wszystkich, ten rok był niezwykle trudny, przede wszystkim dlatego, że trudno było nam pracować bez myślenia o przyszłości. A myślenie o przyszłości było o tyle utrudnione, że nie wiedzieliśmy, jakie będą decyzje, jak będzie wyglądała sprawa z epidemią i na ile będziemy mogli pracować i w jakim trybie będziemy pracować. To, że już trzeci miesiąc galerie i instytucje kultury są zamknięte i nie mamy perspektywy na czas dłuższy, uniemożliwia nam jakiekolwiek planowanie i myślenie o realizacji kolejnych naszych działań.

Co było największym wyzwaniem w minionych 12 miesiącach?

Musieliśmy się bardzo szybko nauczyć bardzo wielu rzeczy. Zderzyliśmy się z problemami technicznymi, z nowymi rzeczami dla nas. Trzeba było wymyślić nowy program i nowe drogi działania i kontaktu z naszym widzem. Oczywiście był to trudny moment, ale zakładam, że dobrze z tego wybrnęliśmy i udało się zrealizować parę ciekawych przedsięwzięć właśnie w trybie online.

Jakie wydarzenia udało się zrealizować, gdy Galeria działała?

Mieliśmy okazję otworzyć trzy wystawy w normalnym trybie, z początkiem roku. Dużą wystawę, która cieszyła się bardzo szerokim zainteresowaniem – fotografie Pawła Pierścińskiego, pokazaliśmy grafiki Wojtka Dzieszkiewicza w sali kameralnej i dużą wystawę, która została z nami na długo „Jesteśmy okropne” czterech artystek, którą prezentowaliśmy w sali głównej Galeii BWA, natomiast po tej przerwie pierwszego lockdownu otworzyliśmy online wystawę rzeźby Karola Szostaka – artysty z Zakopanego. Prezentowaliśmy dużą wystawę Jerzego Grochockiego. Te zmiany spowodowały, że możemy zrobić dużą prezentację podsumowującą dorobek tego ciekawego artysty. I dwa duże nazwiska, które prezentowaliśmy w sali kameralnej: Jan Lebenstein i Tadeusz Dominik – to była gratka dla wszystkich, którym udało się obejrzeć tę wystawę, bo prace pochodziły z kolekcji prywatnej.

Jakie sygnały płyną do was ze środowiska artystów?

Dla artystów właściwie w każdej branży to jest ogromnie trudny moment, wielu z nich zostało bez środków do życia. Wszyscy jesteśmy trochę zniecierpliwieni, zmęczeni tą sytuacją. Tęsknimy za normalnym kontaktem. To, że wernisaże odbywały się online, bez publiczności, to ogromna strata dla wszystkich. Dla nas, bo jesteśmy pozbawieni publiczności, dla artysty, bo nie może jednak cieszyć się i wspólnie z miłośnikami jego twórczości uczestniczyć w tym wydarzeniu. Zwłaszcza że mieliśmy takie wystawy, które były podsumowaniem długiego dorobku twórczego – pokazywaliśmy Renatę Zimnicką-Prabucką – 20 lat twórczości artystycznej, Małgorzatę Chomicz – 25 lat pracy w grafice.

Jakie są plany Galerii BWA na 2021 rok?

Bardzo byśmy chcieli móc wrócić do kontaktów edukacyjnych, co podejrzewam, że nie nastąpi szybko, ale to z naszej perspektywy takiej pracy u podstaw największa strata i bolączka tego roku. Obawiam się, że te wszystkie lata, podczas których przyzwyczailiśmy odbiorców, że galeria to nie tylko wernisaż, ale też dużo innych wydarzeń – że to są wykłady, spotkania ze sztuką, oczywiście też spotkania młodzieży ze sztuką – że to nam ucieknie, że to tak długi czas, kiedy nie możemy się widzieć, że się odzwyczaimy od tego. Na ten rok zakładamy sobie, że kiedy tylko to będzie możliwe, będziemy próbować kontaktować się z naszymi odbiorcami w realu i staramy się zrealizować rzeczy, których nie udało się zrealizować w poprzednim roku. Będziemy po prostu realizować nasze plany, bo są one bardzo konkretne.

Dziękuję za rozmowę.