Zwierzę ma jeszcze podawane antybiotyki, ale już nie kuleje i jak mówią jego opiekunowie, rozpiera go energia. Mikołaj to dorosły samiec, który po wypadku trafił do jedynej w tej części kraju specjalistycznej woliery zbudowanej dla wilków - drapieżników, które w Polsce są pod ochroną.
Basior – tak nazywa się bowiem wilczy samiec, ma ogromny apetyt i prawdopodobnie jeszcze w tym tygodniu wróci do lasu w okolicach Ciechocinka, skąd pochodzi.
Jego opiekunowie chcą przy okazji skojarzyć Mikołaja z młodą waderą, samicą, którą pod koniec ubiegłego roku przyprowadzono do ośrodka… na smyczy. Ktoś prawdopodobnie znalazł ją w lesie i próbował oswoić. Jeśli matrymonialne plany się powiodą, jest duże prawdopodobieństwo, że oba wilki zostaną przywrócone naturze.